Forum Forum Umocnionych w Chrystusie ;) Strona Główna FAQ Użytkownicy Szukaj Grupy Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj Rejestracja
Forum Umocnionych w Chrystusie ;)
Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia! [Flp 4,13]
 Nasza twórczość ;) Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy temat Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Nika;]
Prawdziwa Boska Pisarka Postów (4)
Prawdziwa Boska Pisarka Postów (4)



Dołączył: 20 Gru 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Sob 18:09, 13 Sty 2007 Powrót do góry

Mądrze gadasz Diana :*:*:* SmileSmileSmileSmile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Skarpetkaa
Mega postopisarka (6)
Mega postopisarka (6)



Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 1025
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czarnków

PostWysłany: Pią 13:20, 19 Sty 2007 Powrót do góry

A oto nasz forumowy TWÓR Very Happy

Pewnego słonecznego poranka szła se lasem Ruda Wiewiórka z Małym Orzeszkiem. Nagle spadło jej na małą, rudą główkę coś, co wyglądało jak Mały Kalafiorek. Więc Ruda Wiewiórka postanowiła zrobić z Małym Kalafiorkiem "furutum-turum-tum-tum", ale Mały Kalafiorek nie był zbyt towarzyski, więc grzecznie odmówił i poszedł zbierać świeże smerfojagody, które błyszcząc wabiły wygłodniałe, straaaaszne wilki. Wilki pożerały surowe kalafiorki, więc nasz biedny Kalafiorek się wystraszył na maxa, uciekł w krzak pełen smakowitych malin które były strasznie słodkie i soczyste ale jednak pachniały odchodami złych wilków. Tak wiec smutny i głodny Kalafiorek pomyślał sobie, że zje pierogi, które znalazł w drzewie na skraju lasu. Potem pobiegł do domu, aby spokojnie skonsumować pierożki.

Tymczasem niedaleko domu Kalafiorka Ruda Wiewiórka rozpaczała po śmierci Orzeszka. Bowiem mały Orzeszek umarł nagle śmiercią tragiczną. Został upieczony w ognisku i pozostał z niego tylko szary popiół. Wiewiórka znów zapłakała. Kalafiorek postanowił, że kupi nową szczoteczkę, aby pocieszyć Wiewiórkę. Znalazł tylko różową, więc się załamał. Zaczął uderzać głową o ścianę. Lecz wtedy spostrzegł przed sobą śliczną kredkę, którą namalował specjalnie dla Wiewiórki nowego orzeszka o konsystencji naleśnika. Wiewiórka się ucieszyła i pokazała zęby, które myje siedem razy dziennie. W charakterze odzewu Wiewiórka wyjęła z kieszeni małą kulkę z narysowanymi hieroglifami i rzuciła ją daleko za kraniec otwartego okna. Kalafiorek wybiegł szybko za tajemniczą kulką przez otwarte okno i wylądował w kolorowej trawie. Zastanawiał się jak się w niej znalazł. Okazało się, ze to okno prowadziło na zieloną trawkę i wkoło są kolorowe chrupki o smaku wieloowocowym. Kalafiorek roześmiał się szczerze, bowiem bardzo lubił słodycze o kolorowym wyglądzie. Nurkował wśród wysokich kopek chrupek. Zawołał zatem Wiewiórkę, aby potowarzyszyła mu w radosnych harcach. Wiewiórka pokręciła smutnie łapka, ponieważ nie była w najlepszym humorze. Siedziała z nieobecna miną, która wyrażała przeogromny, przeogromniasty brak radości z życia. Kalafiorek się zasmucił i postanowił jakoś pomóc Wiewiórce w jej smutku, który wypełniał wiewiórczą duszyczkę. Podszedł do niej z ogromnym opakowaniem czekoladek w bombonierce, pięknie wystrojony w czerwoną kokardę. Wręczył jej kartonowe opakowanie.

Wiewiórka spojrzała na czekoladkę w kształcie tak jakby serca. Nagle zapałała głębokim uczuciem do Kalafiorka, który zawstydził się jej gestu - uklękła i błagała wzruszającym głosem o wieczne przebaczenie bo tak naprawdę bardzo ją kochał a ona patrzyła na niego pełnymi nienawiści oczyma. Przestraszył się biedny bo za jej plecami stał wielki ogromniasty, zwalisty i rozbrajający, różowy Łoś z różowymi chrupkami szpinakowymi, i wyglądał jakby miał różowy, puchaty beret z pomponem. Aczkolwiek chyba bolał go brzuch, który, który był duży i bardzo miękki, jak papier velvet. Potem zaczął szybko moknąć i zielenieć, więc przestraszona Wiewiórka uciekła w stronę bezwładnej kupki igieł i przez przypadek obróciła słoniową trąbę o 180 stopni wstecz na płaszczyźnie poziomej uderzając nią o swoją wielką pokrywkę liściową o bardzo nietypowych właściwościach, a mianowicie umiejętności zakopywania starych myszek pod wielką górą trocin o zapachu mandarynek.

Tymczasem Kalafiorek został napadnięty przez ogromnego, przerażającego Żbika. Wtedy narrator zdębiał, ponieważ się pogubił w jakże zawiłej, dynamicznej sytuacji tutaj zaistniałej z powodu dziwnych zachowań innych osobników, oraz ich dziwnych, śmiesznych przyjaciół.

Wtem nadszedł SuperŚwistak i mega-super-hiper zaświstał, że nadchodzi bombka, więc wszyscy muszą szybko ewakuować się do sklepu watowego bo jest promocja super mięciutkiej waty w kolorze różowym. W sklepie watowym była pani Krecikowa, bo musiała kupić różową watę, której potrzebowała do zrobienia wielkiego urodzinowego przyjęcia dla swojego synka Kreciątka, który uśmiechał się szczerze do nowego kopczyka ze słomy, która pachniała świeżym sianem. Dlatego małe Kreciątko wskoczyło do wielkiej dziupli chowając mordkę w kupkę zeschłych liści w kolorowe wzory.

Po udanych zakupach pani Krecikowa była od ucha do czubków palców roześmiana do granic możliwości. Nabyła drogą kupna śliczny, moherowy beret w kolorze beżu, który natychmiast założyła. Wszyscy jej zazdrościli bo moherowe berety są sexy i bardzo na czasie. Wiewiórka postanowiła więc ukraść beret pani Krecikowej i uciec do piernikowego domku.
A tam czekała krecia policja uzbrojona po zęby w granaty kopca kreta.

Spojrzeli groźnie na przestraszoną na maxa wiewiórkę, która mimo grożącego jej niebezpieczeństwa nie ściągnęła beretu. Biegła wprost na zastawione przez jednego z krecich policjantów miny w kształcie szcześcioramiennej gwiazdy o różowych pomponach z świecącymi, różnokolorowymi kuleczkami, które wyglądały jak malutkie, błyszczące perełki. Wiewiórka biegła wprost na czarodziejski stoliczek o 99 nóżkach i jednej złamanej. Nadziała się na odłamany kawałek nogi i zraniła sobie łapkę. Łzy napłynęły do smutnych oczek Wiewiórki, więc Kalafiorek wzruszony, podbiegł do Pani Joli, aby ją pogłaskać i pożyczyć od niej chusteczkę, aby wysiąkać swój malutki nosek. Lecz Pani Jola prychnęła z pogardą i powiedziała sucho: 'Nie mam chusteczek...'. Kalafiorek smutny odszedł w różowa dal. Pani Jola zaśmiała się szyderczo. Kalafiorek powrócił do Wiewiórki, przytulił ją i pogłaskał po maleńkiej stopie, a ona zapiszczała cieniutko : "aaa!"i łezka spłynęła po pomarszczonej twarzy wiewiórki. Wytarła dłonią łzę, po czym pomachała kita nowemu przyjacielowi, który jej nie zauważył i odwrócił się tyłkiem.

Na to ona oburzona rzekła: Ty, głuptasie! Nie zauważyłeś moich nowych skarpetek !!! On odpowiada: Naprawdę są ohydnie jagodowe! Ona oburzona, otworzyła szafkę, pełną granatów wzięła jeden i zjadła ze smakiem. A on zdezorientowany wziął drugi i próbował rozłupać go, więc wysypał proch do kwadratowego kolka o trzech rogach, po czym zabrał się do robienia uszek z grzybami. Wiewiórka bardzo lubiła uszka z kapustą, wiec powiedziała mu ze nie jest zadowolona z grzybów i zjadła kolejnego piernika z piekarni "U Henryka" i sięgnęła po kolejny talerz sushi z szwalni gawlika. Poczym uszyła cały tabun różowych skarpetek i dała je Zającowi. On nie był fanem różu, lecz tego wigilijnego popołudnia grzecznie przyjął prezent. Pomyślał: „Kiedyś je dam swoim wnukom, jeśli się dorobię.” Lecz był pewien, że jego urok osobisty przyciągnie tylko kłopoty związane z jego bezpłodnością, więc bez namysłu zabrał z szuflady ostry widelec i nakłuł śledzika, gdyż bardzo lubił dziurawe śledziki. Wszyscy byli zszokowani bulwersującym zachowaniem śledzika, który nawet się nie odezwał, a przecież Kalafiorek grzecznie zabrał ostry widelec, więc należało ładnie podziękować i wyjść. Lecz jak przystało na niewychowaną rybę podskoczyła i prychnęła na niego, bo była wredną, cyniczną kanalią. On na to wielce się oburzył, po czym chwycił za mikrofon i zaczął śpiewać o burakach, kalarepach i parówkach, po czym zaczął je wkładać do worka. Kiedy skończył, zapodał każdemu wielki koszyk z burakami i wyszedł z domu. Szedł po drzewie aż do dziupli, gdzie siedział stary Budnik i sikał, bo go cisnęło, i śmierdział musztardą. Kiedy wyszedł z autobusu, w którym jadł czekoladę, zobaczył Mc’Donald i szybko popędził tam, aby zaspokoić potrzeby fizjologiczne. Kiedy skończył, poszedł na przystanek czekać na tramwaj, żeby pojechać na czecho. Kiedy po wieczności spędzonej na przystanku, miał dość wszystkiego i miał ochotę na pyszne parówki. Poszedł więc szybko do Multikina, aby obejrzeć świetny, genialny zachód słońca przez swoje rUsHOfFe okulary, lecz spostrzegł, że ma ciasne spodnie, więc postanowił, że je zdejmie. Lecz nagle zobaczył coś, jakby zgniłe pierożki w sosie kalarepowym. Natychmiast postanowił je oddać biednym dzieciom. Dzieci się otruły, lecz większość przeżyła. Miały dzisiaj szczęście. Ten cud miał bardzo zepsute zęby, więc schował się do piekarnika. Było mu bardzo nieprzyjemnie, więc zapalił ognisko. Ogień zjarał nowe bokserki Budnkia. Nie miał zapasowych, więc pożyczył od Śledzika. Ubrał je, lecz spadły mu, bo były trochę za szerokie w pasie. Po paru dniach poszedł do Szwacza, aby oddał mu skarpetki wyjęte z kosza na pranie. Potem ubrał się w gacie po tacie i zjadł świeżutką, soczystą kalarepkę. Następnie poszedł spać. Bardzo się zmęczył, bo obierał kartofle. Sen przyniósł ukojenie, więc postanowił popływać. Lecz basen był mokry i wodnisty.

Sledzik postanowił, że przestanie lubić Budnika. Więc kiedy Budnik poszedł na ryby, spotkał Śledzika, powiedział: Twoje gacie są całe w śmierdzącej, zielonej papce ze stawu, który był pełen glutów z Rafała kieszeni w czarnejwkropkibordo marynarce. Śledzik obraził się i strzelił focha. Strzelony foch zirytował się i poszedł na zakupy do sieci hipermarketów TESCO, gdzie znalazł zgniłego buta marszałka Piłsudzkiego. Obejrzał go dokładnie i obwąchał czujnym nosem, i posłuchał śpiewu zgniłych skowronków. Postanowił je kupić, lecz tescowa sprzedawczyni mu odradziła, bo zgniłe skowronki lubią zjadać świeże pomidory. Foch bardzo się pogryzł z Budnikiem. Postanowił zawiesić topór [wojenny] na haczyku od kluczy od łazienki. Potem zadzwonił do domu starców, aby się zapisać na bezpłatny kurs rodzenia.

Wtedy przyszedł Budnik i zaczął robić majtki na drutach. Nagle skończyła mu się wełna i nie mógł dokończyć pięknej, wełnianej bielizny. Postanowił podarować niedokończoną robótkę mamie Kalafiorka na 18 urodziny. Kiedy przyszedł na imprezę, spostrzegł, że jego bielizna ma brzydki, różowy kolor. Postanowił więc pożyczyć stanik od prosiaczka.

Brakowało Wiewiórki, gdyż zatraciła się w niezgłębionej otchłani wspomnień. Lecz nagle dostała nagłego zawału i zwaliła się ciężko na mokrą posadzkę. Kalafiorek widząc to rzucił się w stronę Wiewiórki, aby wykonać sztuczne oddychanie, lecz się spóźnił. Tym razem szybszy był Budnik, ponieważ ostatnio więcej ćwiczył, gdyż na jego osiedlu wybudowano nową zjeżdżalnię z klocków. Był teraz szybszy i tym sposobem z przebiegłym uśmiechem zjechał z zawrotną prędkością w zielonym staniku na głowie i bordowych pończochach spiętych klamerką od jego różowych gaci, umazanych pomidorem z szpinakiem i kapustą.


Następnie Kalarepka uciekł z placu zabaw dla niegrzecznych dzieci, bo był grzeczny i poszedł kupić ziemniaki z fasolą. Jednak w sklepie ich nie było, więc poszedł do piekarni u Henryka i kupił masy czekoladowych babeczek z rodzynkami i pysznymi majtkami w żółte kropki z budyniu. Zjadł je z Budnikiem i przyjacielem wieszaka na książki i przyszła Wiewiórka, by podziękować Budnikowi za wszystko, co uczynił, przy czym straszliwie nabałaganił, lecz to było słodkie i takie przyjemnie. Następnie głośno krzyknął: „Moi kochani, mi miło Was powitać i powiadomić, że zamierzamy wraz z małżonką wyjechać do świata innej, strasznej, zielonej papki.” Tłum stał zmieszany i nie wiedział, co odpowiedzieć na tę szokującą wypowiedź. Nagle wszyscy zwrócili wzrok na wchodzącą przez okno Wiewiorke i otworzyli oczy tak szeroko, ze popekaly im wszystkie zyly oczne. Nagle jeden z obecnych krzyknal stanowczo: pani wladzo! mamy tutaj bardzo groznego bandyte w osobie tego oto pana, przyodzianego w wielki rozowy beret i zolte ozdobione klejnotami bokserki. popelnil on straszliwy, niewybaczalny czyn, mianowicie zlamal dana Orzeszkowi obietnice i nie przyznaje sie do popelnionego grzechu ciezkiego a mianowicie: jestem najohydniejszym mieszkancem tego miesteczka i nikt mi nie dorowna. Nikt tez nie wyobraza sobie, jak wielka i przerazajaca, bardzo nie lubiaca malych i chudych nog poplamionych przez nikotyne i zurawine i na dodatek tych, ktorzy nie lubia jej, jest moja ukochana poduszka.

Niespodziewanie spadła na tyłek i stwierdziła, że nikogo nie obchodzi jej historia. I na tym już skończymy naszą historię.


Gratulacje dla nas <brawa> jesteśmy wybitnymi pisarkami xD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Eydryth
Forumowy Psycholog
Forumowy Psycholog



Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 1823
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pią 13:43, 19 Sty 2007 Powrót do góry

noo i super że to załatwiłaś Very HappyVery HappyVery Happy

(Widziałaś moją range? o.O'''' FAAAAAAAAAAAJNIE SmileSmileSmileSmile)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Skarpetkaa
Mega postopisarka (6)
Mega postopisarka (6)



Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 1025
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czarnków

PostWysłany: Pią 13:46, 19 Sty 2007 Powrót do góry

noo, kochana ta twoja ranga Smile myślę, że już niedługo ją dostaniesz, Basia teraz jest zapewne zajęta szukaniem swojego księcia Razz


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Eydryth
Forumowy Psycholog
Forumowy Psycholog



Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 1823
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pią 13:54, 19 Sty 2007 Powrót do góry

szukaniem swojego księcia? Uuuuuuuuu... Ale żeby nie offtopować pogadajmy o tym na gg Razz


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
BachAnka
Administrator, czyli ja tu rządzę xD



Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 440
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czarnków ;)

PostWysłany: Pią 16:47, 19 Sty 2007 Powrót do góry

i tak go nie znalazłam Sad Sad ale za to usłyszałam Avril w kinie xD

Biedaku... może innym razem go znajdziesz? xD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lost Spirit
Mega postopisarka (6)
Mega postopisarka (6)



Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 2033
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Innego Świata.

PostWysłany: Nie 22:21, 21 Sty 2007 Powrót do góry

zgubilam sie w gaszczu watkow Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Eydryth
Forumowy Psycholog
Forumowy Psycholog



Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 1823
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 23:12, 21 Sty 2007 Powrót do góry

tak to z nami jest... Ale odkąd mamy moderatorki... one (my) się tym zajmą Wink Nie będzie offtopów w tematach do tego nieprzeznaczonych... Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
BachAnka
Administrator, czyli ja tu rządzę xD



Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 440
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czarnków ;)

PostWysłany: Pon 13:40, 22 Sty 2007 Powrót do góry

hehe Smile a to czerwone do eydryth, skarpetkaa, czy saga ? O_o


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Eydryth
Forumowy Psycholog
Forumowy Psycholog



Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 1823
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 19:56, 22 Sty 2007 Powrót do góry

To JA ^ ^ Muahahahhaa...
/ następnym razem się podpisz psycholożko :* / BachAnka


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
BachAnka
Administrator, czyli ja tu rządzę xD



Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 440
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czarnków ;)

PostWysłany: Wto 10:40, 23 Sty 2007 Powrót do góry

a tak w ogóle, to miałaś dla mnie nagrać piosenke ;( ;(
[link widoczny dla zalogowanych] czekam :* (chyba, że wolisz wrzucic na sendspace Wink [link widoczny dla zalogowanych] )


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Eydryth
Forumowy Psycholog
Forumowy Psycholog



Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 1823
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 12:03, 23 Sty 2007 Powrót do góry

Tak... spróbuje dziś... Nagram dwie.. jedną Evanescence, a drugą oazową... z gitarką w tle Razz


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Eydryth
Forumowy Psycholog
Forumowy Psycholog



Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 1823
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 12:58, 23 Sty 2007 Powrót do góry

I nic z tego narazie nie wyjdzie... Gitarka rozstrojona... a wszyscy sa w domu, więc nie mogę tu śpiewać... Neutral


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
BachAnka
Administrator, czyli ja tu rządzę xD



Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 440
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czarnków ;)

PostWysłany: Wto 15:25, 23 Sty 2007 Powrót do góry

poczekam Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Eydryth
Forumowy Psycholog
Forumowy Psycholog



Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 1823
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 15:27, 23 Sty 2007 Powrót do góry

dobrze... Smile Bo jak narazie będzie z tym problem.. do tego bardzo kiepsko się czuje... Ale już wymyśliłam co dam Krzysiowi na prezent walentynkowy Very HappyVery HappyVery Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy temat Odpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Regulamin