Autor Wiadomość
Eydryth
PostWysłany: Czw 21:31, 10 Sty 2008   Temat postu:

JEszcze pomyślałam o takiej opcji, że może dla żartów powiedział te słowa... Moj kumpela, która właśnie idzie na zakonnice, często tak zakańcza kłótnie ze "współsiostrą"... Jak tamta na nią krzyczy to kumpela mowi: "Ja siostrę i tak kocham!" I to takie miłe żarty. Może to było coś w tym stylu, żeby załagodzić tą sytuację, że musiał iść, a może czuł, że chciałaś o czymś ważnym pogadać? Smile

Choć opcja ze sprawdzeniem Ciebie, również nie jest wykluczona... Smile Ale jeśli tak to nie masz o co się bać.. Wiesz.. jeśli tylo masz dobre intencje to nic się nie stanie Smile Wszystko wrócić powinno wkrótce do normy. Smile

Trzymaj się! Smile
spiewa_piesn_bez_slow
PostWysłany: Czw 13:28, 10 Sty 2008   Temat postu: Cisza...

Ja wiem, wiem. Inna opcja nie wchodzi w grę...

Jednak patrząc z drugiej strony nigdy, nawet w kontaktach ksiądz-chrześcijanin nie pozwolił sobie na żadne tego typu słowa. I walnięcie ich ni z gruchy ni z pietruchy, podczas rozmowy na gg, wydaje mi się niepodobne do niego. Bo przynajmniej ja nie jestem na takim "etapie", gdzie powinnam tego typu słowa słuchać z jego "ust" [raczej palców :)], bo przecież sam zdaje sobie sprawę, że za mało się znamy i nawet w relacjach pasterz-owieczka, słowa te są nieuzasadnione. Nie, nie mówię, że nie mamy ze sobą dobrego kontaktu, bo wręcz przeciwnie. Wie o mnie wszystko, potrafi się ze mną modlić, śmiać do rozpuku i pomagać mi w najtrudniejszych problemach. Mój ksiądz-przyjaciel.

Bo przecież kręci się wokół multum dziewuch [kręci? mało powiedziane... biegają za nim, ba! nawet słyszałam określenie, że skoro jest "takim młodym księdzem, to jeszcze zrezygnuje" - ach, ta dziewczęca wyobraźnia], sto razy ciekawszych ode mnie, więc jeżeli już miałby się zakochać, to dlaczego akurat we mnie? Zresztą wie, że mam chłopaka. Racja, przystojny jest niesamowicie, ale cóż z tego? Może być najprzystojniejszym facetem na świecie, ale dla mnie zawsze będzie księdzem. Koniec, kropka.

Z drugiej strony myślę, że chciał sprawdzić moją reakcję. Może chciał wykluczyć możliwość, że spotykam się z Nim, dla celów podobnych do reszty dziewuch...? Bo podejrzewam, że niejedna mogłaby wpaść na tak "mądry" pomysł.

Z innej strony mógł się pomylić i wysłać to do mnie, zamiast do kogoś innego... No ale raczej w razie takich pomyłek, pisze się, że pomyliło się osoby, a nie na mój niepokój odpowiada "nie musisz". Przynajmniej ja bym tak zrobiła...


Napisałam do niego wczoraj wiadomość, że w razie jakby był na niewidocznym, a byłbym też ja, to proszę o wiadomość. Milczy...
Może nie było go...
Chcę tą sytuację wytłumaczyć, bo źle będę się czuła przebywając u niego w domu sam na sam. Teraz zastanawiam się nad powodem, ale czuję, że będzie mi wstyd [?], będę się czuła nieswojo patrząc na niego...
Bez sensu ;|

A stracić go nie mogę. Za dużo się zmieniło za jego sprawą...
Bez sensu x2

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group