Autor Wiadomość
BachAnka
PostWysłany: Pon 15:18, 27 Sie 2007   Temat postu:

no ja właśnie chyba choruję na smutek... i tak naprawdę... chyba mi czegoś brak, dlatego zaczynam użalać się nad sobą, co żeby ktoś to zauważył i się głebiej zainteresował... a potem ten stan coraz bardziej zaczyna mi się podobać no i ide coraz, niżej, niżej, niżej... nie żebym się staczała, bo niby mam swój system wartości, ale jest mi po prostu coraz smutniej... bo chyba powoli zaczęłam tracić sens. i wiarę w cokolwiek. Boję się tego Sad zawsze kiedy wracałam ze spowiedzi takie smutki szybko mijały, czułam się lepiej. Niedawno byłam u spowiedzi. Przeżyłąm ją zupełnie inaczej. Dobrze. Lepiej niż zwykle. Tylko po niej chyba nic się nie zmieniło. Nadal jestem smutna, czuję się głupia i winna wszystkiemu co się dookoła dzieje... Sad

Brak mi jakiegokolwiek światełka z przodu Sad
SaGa
PostWysłany: Pon 12:43, 20 Sie 2007   Temat postu:

hmm.. ja proponuję przeprowadzić takie małe 'śledztwo' Wink
co jest powodem (powodami) smutku?
w jakich sytuacjach smutek jest glębszy, a w jakich mniej zauważalny?
co zwykle pomagało w wyjściu z 'dołka'?

ja sama też bardzo często mam problemy ze smutkiem i wiem , że to nie jest łatwa sytuacja Sad
w każdym bądź razie obiecuję modlitwę! ;*
Eydryth
PostWysłany: Pon 10:17, 20 Sie 2007   Temat postu:

Hmn.. Może twoje towarzystwo nie daje ci możliwości pozytywnego myślenia? Ja miałam niedawno ten sam problem.. Przy Krzyśku, innych znajomych wciąż byłam smutna, miałam negatywne myślenie. A przecież tak naprawdę taka nie jestem! No i trafił się taki Kamil, co to wszystko zmienił Very Happy Po spotkaniu z nim nie mogłam przestać się uśmiechać, a przy nim poprostu wiem, że żyje Wink I bardzo mu za to dziękuje.. Smile
Lost Spirit
PostWysłany: Pon 0:16, 20 Sie 2007   Temat postu:

smutek. pelno smutku. wciaz smutek. co mam z tym zrobic? ponad rok temu, ksiadz powiedzial mi, ze uderza go we mnie ten ogrom smutku. potem to sie poglebilo, choc staralam sie chowac to w sobie. nie mam juz chyba sily.
Eydryth
PostWysłany: Pią 10:29, 17 Sie 2007   Temat postu:

Teraz to Krzysiek do mnie wciąż pisze... Ja tylko odpisuje... Wink
BachAnka
PostWysłany: Czw 20:55, 16 Sie 2007   Temat postu:

nie żebym Cię chciała martwić, albo żebym mówiła "a nie mówiłam" tylko u nas też tak było :/ no i co ? i nic... pisałam na gg. nieważne. Na pewno Krzsiu jest zdecydowanie bardziej dojrzały emocjonalnie niż Łoś :/
Eydryth
PostWysłany: Śro 19:01, 15 Sie 2007   Temat postu:

Tak.. spokojnie... To mnie cieszy... Bo nie utraciliśmy ze sobą kontaktu, nawet jeśli byśmy stwierdzili że to był błąd.. Smile
BachAnka
PostWysłany: Śro 17:43, 15 Sie 2007   Temat postu:

ożesz Sad tak... smutno. I tak spokojnie? osz. :* dobrze, że jesteś spokojna.
Lost Spirit
PostWysłany: Śro 17:00, 15 Sie 2007   Temat postu:

no wlasnie...
ale jesli w takim ukladzie czujesz sie w porzadku ze soba, to jest dobrze.
:*
Skarpetkaa
PostWysłany: Śro 16:08, 15 Sie 2007   Temat postu:

Eydryth... w tym, co piszesz, jest tyle spokoju, że aż mi się nie chce wierzyć, że to Ty pisałaś... to dobrze. bardzo dobrze, że sobie radzisz :* i że potrafiliście wybrac drogę dla Waszej znajomości.
Eydryth
PostWysłany: Śro 14:59, 15 Sie 2007   Temat postu:

Dzięki.. Sama nie wiem jak to będzie, czuje się teraz taka samotna, ale czuje również spokój w sercu..

A na pielgrzymce było cudownie!!!! ^ ^
SaGa
PostWysłany: Śro 14:28, 15 Sie 2007   Temat postu:

oj <przytul> :* :*
ale jeśli tak Ci lepiej.. :*

a tak w ogóle to dobrze, że wróciłaś, kochana :* :*:*
Eydryth
PostWysłany: Śro 13:37, 15 Sie 2007   Temat postu:

Rozstałam się z Krzyśkiem.. Czuję ulgę, ale trochę boje się tej samotności... Jesteśmy przyjaciółmi.. I mimo wszystko się kontaktujemy, więc nie jest źle... Smile
Eydryth
PostWysłany: Wto 13:43, 24 Lip 2007   Temat postu:

On mnie nie kocha! On tylko myśli, że mnie kocha. Jak do mnie przyjechał, powiedział mi to samo... Sad Przed wyjzadem do Chorwacji, wczoraj napisał w smsie, że mnie kocha, ale ja już w to nie wierze Sad Sama już nie wiem co do niego czuje... Sad Za dużo się wydarzyło niedobrych rzeczy między nami... Sad Za bardzo się różnimy... ;(
BachAnka
PostWysłany: Pon 21:27, 23 Lip 2007   Temat postu:

Dianka... wydaje mi się , że w tym momencie to nie było tak do końca na serio. Myślę, że on na pewno Cię kocha. Inaczej nie decydowałby się na trudny związek na odległość. Rozsądni faceci zwyczajnie boją się składać deklaracje. Lepiej, żebyś nie naciskała "czy na pewno Cię kocha"... Lepiej, żeby sam CI to mówił... Ciesz się z tego, że możecie być razem, a pogadaj z nim po prostu przy okazji... zwyczajnie uważam, ze nie powinnaś naciskać.... ale z drugiej strony mogę być mało obiektywna, a poza tym, mało doświadczona... chciałabym, ale nie wiem czy umiem CI pomóc tak zwyczajnie po ludzku... Lepiej spróbuję pomóc Ci odgórnie, pogadam z Szefem, to będzie chyba lepszy pomysł, niz moje magiczne wnioski....

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group